Po swojemu.

By | 15:05 Zostaw Komentarz
    Łapię głęboko powietrze. Wpuszczam je do płuc. Po chwili słychać głośne weschnięcie. Powietrze wypływa. To znak, że żyję. Jeszcze tutaj jestem. Zawsze mogę coś zmienić. Na lepsze, czy gorsze, sama nie wiem... Póki tu jestem wszystko jest w zasięgu mojej ręki, wzroku i umysłu.
Czasami niespodziewane zwroty akcji mogą wiele przewartościować. Zawsze sądziłam i dalej tak twierdzę, że nic w naszym życiu nie dzieje się bez przyczyny. Za każdą sytuacją stoi coś więcej, pokazuje nam coś, co do tej pory było przysłonięte przez szereg innych spraw.
Odkryłam coś bardzo ważnego, że każdy z nas żyje wyłącznie dla siebie. Dość egoistyczne?  Wcale tak nie jest. Po prostu, najszczersza prawda. Nie oznacza to, że inni ludzie nie mają być ważni dla Nas, owszem powinni być. Oni mogą być inspiracją, kimś kogo kochamy, martwimy się, szanujemy - ale nigdy CAŁYM ŚWIATEM.
Nigdy nie będziesz do końca szczęśliwy, jeśli nie uświadomisz sobie jednej bardzo ważnej rzeczy, nie żyjesz dla mamy,taty,brata,siostry,ukochanej osoby. Nie neguję ich znaczenia w Twoim życiu. Oni towarzyszą nam w tej drodze zwanej życiem ,ale nie są jej głownym celem i założeniem.
Nie jesteś, nawet nie bywasz w żadnej z popularnych gier, Twoja energia nie odradza się , a Ty nie masz dziesięciu żyć.
Jeśli nie podejmiesz kroków teraz, nie będziesz miał nigdy szansy, aby wrócić w ten sam punkt.
Nie myśl co powiedzą inni w odpowiedzi na Twoje decyzje, dość banalne powiedzenie, ale pamietaj ,że "Oni Twojego życia za Ciebie nie przeżyją". Miej odwagę robić to, o czym tak na prawdę marzysz, czego TY w istocie pragniesz, nie inni. Zobaczysz, że od razu będzie Ci na tym świecie lepiej, jakby lżej. Często żyjemy pośród schematów, ktoś nas tam wepchnął, a my obawiamy się opuścić to miejsce. Boimy się zawieść najbliższych, a zapominamy o sobie.



Starszy post Strona główna

0 komentarze: